Mateusz Winiecki: Po pierwszym karnym już nie wątpiłem i wierzyłem w kolegów
Jedną z bramek w meczu barażowym o awans do Centralnej Ligi Juniorów U17 zdobył Mateusz Winiecki. Dzięki wygranej zawodnik urodzony w 2006 roku w przyszłym sezonie będzie grał w CLJ.
Podczas meczu barażowego chemicy przeważali, ale długo nie przekładało się to na wynik dający chociażby dogrywkę. Już w doliczonym czasie gry, przy stanie 1:1, KKS Kalisz był sekundy od awansu. Wówczas Mateusz Winiecki doszedł do piłki dośrodkowanej ze stałego fragmentu gry i strzałem głową zdobył bramkę, która zapewniła dodatkowe 30 minut gry.
– Bardzo chcieliśmy pokazać, że porażka w Kaliszu była tylko splotem niefortunnych zdarzeń. Mimo tak wielkiego wysiłku i pracy potrzebna jest też chłodna głowa. Cieszę się, że w ostatnich minutach ta moja się przydała – mówi z uśmiechem Mateusz. – W pierwszym momencie po strzeleniu gola na 2:1 nie wiedziałem dobrze, co się dzieje. Radość dotarła do mnie dopiero po chwili – dodaje o emocjach towarzyszących bramce na 2:1.
W dogrywce obie drużyny strzeliły po jednym golu, więc potrzebne były rzuty karne. Zawodnicy wykonali aż trzynaście serii, a więc Mateusz – strzelający w pierwszej kolejce – dwukrotnie przeżywał presję związana ze strzelaniem karnego.
– Podczas podchodzenia do piłki bardzo pomogło mi kilka głębokich oddechów, które zredukowały stres. Przy pierwszym rzucie udało się, a potem już nie wątpiłem, bo wierzę w moich kolegów i znam ich umiejętności – mówi Winiecki, który jako zawodnik z rocznika 2006 występował z o rok starszymi kolegami. – Myślę, że nie odstawałem. Udało mi się też zagrać w kilku meczach U19 i cieszę się, że dostaję szansę, bo to na pewno pomaga mi się rozwijać – mówi zawodnik.
Dla rocznika 2006 nadchodzący sezon będzie drugim kontaktem z Centralną Ligą Juniorów. Tym razem całorocznym. – Za pierwszym dostaliśmy cenną lekcję. Na pewno musimy się wzmocnić i pracować jeszcze ciężej niż dotychczas, zwłaszcza, że będziemy grać w większej grupie, przez cały sezon – kończy Winiecki.