Autor:

Mikołaj Włoch

Tagi:
Szachy 10.01.2022

Mecz na szczycie dla Chemika

Relacja z meczu 4 rundy III Ligi DMR Kujawsko-Pomorskiego Związku Szachowego, pomiędzy BKS CHEMIK Bydgoszcz, a AZS UMK I Toruń – Bydgoszcz, dn. 09.01.2022 r.

Jak donosiły media wszelkiej maści, oprócz tych “narodowych”, czwarta runda III Ligi DMR KPZSzach, zapowiadała się bardzo interesująco. Oczy kibiców z całego świata, czyli z Bydgoszczy i Torunia, jak też z dalekiego Nepalu, zwrócone były na salę klubową BKS CHEMIK Bydgoszcz przy ul. Glinki 79. Tam, liderujący ligowej tabeli gospodarze, podejmowali wicelidera – AZS UMK Toruń, który również w trzech poprzednich meczach notował same zwycięstwa.

W niedzielny ranek, 09 stycznia 2022 roku, około godziny 10.00 świat zamarł, słynna bydgoska giełda na Chemiku wstrzymała oddech, a zegary szachowe i figury, na polecenie sędziego – Jacka Górnego poszły w ruch. Zanim jednak napiszę, kto z kim, co i jak, dla kronikarskiego obowiązku dodam, że gospodarze zagrali w swoim podstawowym i jak do tej pory niemal nieomylnym składzie, a torunianie w ramach rezerwy taktycznej, wstawili na 4 deskę I+ Piotra Bartosika.

Nie za bardzo mogłem się zdecydować, jak zacząć opis tego spotkania, bo napisać o tym meczu, że był zacięty, to nic nie napisać. Nie mam też zamiaru pisać o wielkich pojedynkach Bydgoszcz – Toruń, ponieważ lubimy się z AZS-em bardzo i przynajmniej tutaj, czy w ogóle gdzieś indziej, kwasów nie było – no chyba, że ktoś z rana nie umył zębów.

To, że akurat dzisiaj drużyna z Bydgoszczy okazała się lepsza, wygrywając w stosunku 3-2, nie świadczy o tym, że wynik nie mógł być inny. W każdej z partii wydarzenia toczyły się błyskawicznie, a szanse na dobry wynik, przechodziły z jednej ręki do drugiej, niczym wypalany skręt na imprezie studenckiej.

Apropos imprezy. Pewnie zdarzyło Wam się na jednej z takich “bib” przeszarżować z alkoholem, po czym walczyliście ze sobą, aby nie wymiotować i nie oddać pysznego kotleta, zjedzonego chwilę wcześniej (ja dzisiaj zjadłem dwa, bo były pyszne, ale nie o tym będę pisał, ale nieco poprzedłużam relację, aby “przypodobać” się pewnej Pani z “wielkiego miasta”). Walka z refluksem żołądkowym, gdzie w końcu zatrzymujecie owego kotleta w jelitach, przypominała mi właśnie dzisiejszy mecz.

Pierwszy punkt w meczu zdobyty został na 4 desce, gdzie walczył Piotr Szybowicz z Piotrem Bartosikiem. Grający czarnymi “Al-chemik” pochodzący z Szubina, zagrał dość odważny jak na siebie debiut, po którym może i poświęcił 2 pionki, ale uzyskał bardzo ciekawą grę w dalszym ataku, co skrzętnie wykorzystał i pięknie dokończył rywala. Rozgrywka ta bardziej mi się podobała, niż moja własna, dlatego szczerze gratuluję Piotrowi Szybowiczowi pięknej partii.

Drugi punkt padł jednak łupem Adama Musiała, który grał ze mną czarnymi na desce trzeciej. Jestem nieco zły na siebie, ponieważ niemal 100% remis zaprzepaściłem, szukając drogi do wygranej w końcówce wieżowo – pionkowej. Nie od dzisiaj wiadomo, że nie cierpię remisów, niczym Stanisław Soyka stringów, dlatego chciałem uzyskać w równej partii jak najwięcej z punktów dla drużyny. Odpuszczając trzykrotne powtórzenie pozycji zaryzykowałem i nie poszło jak szukanie bursztynów w Mierzei Wiślanej.

Na domiar złego na piątej szachownicy, bardziej utytułowana i doświadczona Anna Mackiewicz, wykorzystała większy warsztat szachowy i wypunktowała Julię Rocławską. Żeński filar drużyny z Torunia, tym samym zdobyła czwarty punkt z czterech możliwych w lidze i przewodzi w klasyfikacji zawodników na 5 szachownicy.W tym momencie zrobiło się 1-2 dla przyjezdnych, przez co flagi na budynku klubowym opuszczono do połowy, a 3/4 osiedla Glinki straciła już resztę paznokci u rąk i stóp.

Cała nadzieja na pozytywny wynik (wiem, że to głupia semantyka w dzisiejszych czasach) dla Chemika spoczywała już tylko na Marku Olszewskim oraz kapitanie drużyny – Mikołaju Włochu.

U Marka nie działo się dobrze. Rywal napierał na skrzydle hetmańskim i już był w ogródku i już witał się z gąską. Marek jednak przepuścił piękną kontrę na króla Sebastiana Pąpki i wykorzystał oddalone figury przeciwnika i jego niedoczas. Można byłoby powiedzieć, że Marek wypompował rywala. Po tej wygranej, na salę gry posypały się szaliki klubowe, bielizna damska i co tam tylko było pod ręką. Jednak – to dopiero 2 – 2.

Juventus Turyn, Lazio Rzym, Udinese czy Parma przełączyły kanał na partię Mikołaja Włocha, który walczył o ligowe zwycięstwo z Markiem Lewandowskim. Materiał na szachownicy był równy, jednak to młody kapitan Chemika miał inicjatywę w ataku i bardziej zaawansowane pionki. Rzucił się na Lewandowskiego, jak Reksio na szynkę i dopiął swego zdobywając trzeci i jakże cenny punkt, na wagę zwycięstwa w meczu. Brawo Italiono, brawo Chemik i brawa dla torunian za piękną walkę w tym pojedynku.

Wynik poszedł w świat, a zwycięstwo to bardzo, ale to bardzo cieszy (coś na wzór otwierania prezentów pod choinką, gdzie dostajesz czwartą, piękną parę skarpet w renifery czy Mikołaje). Po meczu, już tylko Chemik nie zanotował porażki i nadal prowadzi w ligowej tabeli. Kolejny mecz 06 lutego 2022 roku na trudnym terenie WKSZ 1938 Włocławek, który wygrał 3 pojedynki i jeden zremisował. Łatwo nie będzie, ale również spodziewamy się pojedynku, który przejdzie do historii.

BKS CHEMIK Bydgoszcz – AZS UMK I Toruń: 3 – 2:

OLSZEWSKI Marek –  PĄPKA Sebastian: 1 – 0.

 WŁOCH Mikołaj –  LEWANDOWSKI Marek: 1 – 0.

 WIŚNIEWSKI Jarosław –  MUSIAŁ Adam: 0 – 1.

 SZYBOWICZ Piotr –  BARTOSIK Piotr: 1 – 0.

 ROCŁAWSKA Julia – MACKIEWICZ Anna: 0 – 1.

Napisał: Jarosław Wiśniewski

 

Następny artykuł

P